Zgwałcona przez ludzi i media

 

Ręce kobiety malowane henną. Pixabay.com

Polskie media obiegła dziś wiadomość z Indii. Wiecie, wiadomości z Indii w polskich mediach nie ma zbyt wiele. W ostatnich tygodniach pojawiło się trochę, dotyczących pandemii, coś tam na temat rynku IT, odrobina w innych tematach. Generalnie nic specjalnego, ot okruchy informacji. I oto nagle, dziś rano pojawia się bomba informacyjna. Szesnastolatka była przez kilka dni przetrzymywana i gwałcona w akcie rytualnej zemsty. Nie, ona nic nikomu nie zrobiła. To jej brat uciekł z dziewczyną z rodziny gwałcicieli. Ci ostatni, zwabili podstępem ją i jej rodziców, uwięzili i gwałcili dzieciaka na oczach matki i ojca. Historia jak z horroru. 

Polskie media napisały o tym strasznym wydarzeniu, jak o wypadzie na wycieczkę. Ot, historia. Przykuła oczy wielu czytelników. Na forach internetowych Polacy i Polki prześcigają się w opisach, cóż też należałoby uczynić gwałcicielom. 

W artykułach o tej tragedii próżno szukać zachęty do poważnej dyskusji o przemocy seksualnej. Najważniejsze okazały się szczegóły dramatycznej historii, przymuszenie rodziców gwałconej do oglądania tego, co działo się z ich córką i podkreślanie, że cała sytuacja była aktem zemsty, warunkowanym kulturowo. A więc egzotycznym i godnym potępienia. 

Każdego dnia w Polsce gwałcone są dziewczęta i kobiety. Badania pokazują, że ponad 90% z nas doświadcza przemocy seksualnej a aż 75% zostało zwyczajnie zgwałconych. Nasz rząd chce odstąpić od Konwencji Stambulskiej widząc w niej zagrożenie dla stabilności prawdziwej, polskiej rodziny. Polskie dziewczyny i kobiety są dręczone, bite i poniewierane a prawo de facto stoi po stronie zbrodniarzy. Bo zgwałcona nie krzyczała, bo nie wzywała pomocy, bo miała złą kieckę, nie taki makijaż... 

Występowałam swego czasu na ważnej konferencji poświęconej przemocy wobec kobiet. Mówiłam o doświadczeniu kobiet autystycznych, które jest dramatyczne. Na tej samej konferencji specjalistka zajmująca się śledztwami w sprawach o przemoc seksualną opowiedziała przypadek, który nie dostał się do mediów. Zdarzył się w Polsce a nie w egzotycznych Indiach i na pewno słabo nadawał się na wabik dla żądnych krwi czytelników. 

Młoda kobieta umówiła się na randkę. Przed wyjściem zadbała o to, żeby poinformować mężczyznę, że nie jest zainteresowana seksem na pierwszej randce. Napisała to jasno i wyraźnie. Kilka godzin później trafiła na OIOM z rozszarpanymi drogami rodnymi w które sprawca wkładał wiele rzeczy... Ubytek zdrowia określono jako trwały. Do końca życia, które udało się uratować, będzie ponosić konsekwencje zdrowotne swojej randki. Co ciekawe, do szpitala przywiózł ją sprawca, który potem podczas licznych procesów sądowych przyznawał, że tak, odbył z nią stosunek, po którym została... inwalidką. Używam tego strasznego słowa z premedytacją. On twierdził, że kobieta, którą zgwałcił świadomie godziła się na okaleczenia, które jej zadał. Proces trwał latami. W momencie, gdy rozmawialiśmy o tym na konferencji dalej był niezamknięty. Widziałam skany jej zeznań. Musiała udowadniać, że nie chciała seksu. Że ubrana była w sportową bieliznę, która miała świadczyć o tym, że nie była przygotowana na żaden seks. Trafiła do szpitala w stanie zagrożenia życia. Ale musiała udowadniać, że tego nie chciała. Niestety, pamiętała niewiele, a badania wykazały, że w jej organizmie były substancje mogące ograniczać świadomość. Lecz mężczyzna zaprzeczał, jakoby podał jej w winie pigułkę gwałtu. Śledczy nie mieli jednoznacznych dowodów, bo w całym swoim "uniesieniu", mężczyzna nie zapomniał o tym, by skutecznie ukryć przed butelkę po winie przed wymiarem sprawiedliwości... 

Oskarżam polskie media o hipokryzję. Piszecie o zajściu w Indiach wiedząc, że wzbudzi zainteresowanie i emocje. Napawacie się komentarzami, pełnymi nienawiści etnicznej i rasowej. Podkręcacie niechęć do "obcych" a tymczasem w naszej jakże pięknej, konserwatywnej i chrześcijańskiej kulturze dzieją się rzeczy równie straszne. 

Oskarżam międzynarodowe media o zaniechanie. Dlaczego nie piszą o zabitych w Polsce noworodkach, których ostatnio jest wyjątkowo dużo. Dlaczego nie piszą o polskich kobietach zmuszonych do rodzenia umierających w męczarniach dzieci. Dlaczego nie piszą o polskich kobietach i dziewczynkach gwałconych przez mężów, ojców, wujków i parterów w zaciszu domowych pieleszy. Dlaczego to jest mniej ważne, niż gwałt w Indiach? 

Proszę... Mówcie o przemocy wobec kobiet. Ja wiem, że to jest strasznie trudny temat. Za każdym razem, gdy o nim piszę - prawie nikt tego nie udostępnia. Bo to boli. Większość z nas została zgwałcona, albo nadużyta seksualnie. Nie chcemy o tym mówić. Boimy się. 

Znacznie łatwiej jest napisać komentarz pod wiadomością z Indii niż mówić o przemocy wobec kobiet w Polsce. 




Komentarze