Faszystowski, ale w kontekście potocznym





Media społecznościowe są niezwykłe. Potrafią skupić, jak soczewka ogrom ludzkiego prymitywizmu..

A rzecz zaczęła się na Twitterze. Popularny w pewnych kręgach dziennikarz, Pan Łukasz Warzecha, postanowił skrytykować zachowanie Pana marszałka Marka Kuchcińskiego. Co postanowił, to uczynił. W twitterowskim limicie znaków, zgrabnie ujął w słowa swoją opinię o Panu Marszałku i posłał w świat: To był od początku bardzo zły marszałek, arogancki, walczący z mediami, wręcz autystyczny”. Od dwóch dni kilka osób, w tym ja, próbuje Panu dziennikarzowi wytłumaczyć na Twitterze, że troszeczkę przesadził. Na Facebooku siły są większe - tłumaczą to dziesiątki ludzi. Osobiście, póki co mam wrażenie walenia głową w ścianę. Co także ciekawe - w odpowiedzi na kulturalne i spokojne próby pokazania problemu - zarówno Pan Warzecha, jak i miłośnicy jego kunsztu dziennikarskiego - wylewają wiadra pomyj. Dowiedziałam się już, że skretyniałam, że powinnam się leczyć, oczywiście słowo "lewak" odmieniono na wszystkie, możliwe sposoby pod moim adresem. Najbardziej sobie cenię opinię, jakobym była "rozpieszczoną gówniarą", bo w moim wieku, z epitetu "gówniara" - należy się już cieszyć.

Dzisiejszy poranek powitał mnie kolejną twórczością Pana Warzechy. W wartkim felietonie autor dowodzi, że świat zwariował, a prośby o to, by słowa "autystyczny" nie używać w kontekście obelg - są niczym innym, a wielką, lewicową (oczywiście) operacją na języku. Ponieważ nie mam już siły tłumaczyć w kolejnych tłitach, ani na Facebooku, spróbuję odnieść się do przekonań Pana Warzechy w formie nieco dłuższej, a pełniejszej. Zbierając nieco przy okazji to, co już w przestrzeń TT poleciało...

Pan Warzecha argumentuje uparcie, że użycie słowa "autystyczny" jako obelgi jest zwyczajnym, potocznym zastosowaniem tego słowa. Zgadzam się. Wielokrotnie słyszałam jak dzieciaki z podstawówki wyzywają się od dałnów i autystów. To prawda - jest taki, potoczny kontekst słowa "autystyczny". Dalej jednak, Pan Warzecha próbuje przekonywać, że to "potoczne znaczenie" podają słowniki. Cóż, słowniki podają znaczenie słowa "autystyczny" w wyraźnie zaznaczanym kontekście - języka psychologii i psychiatrii. Tak zatem: słowniki opisują stany i sytuacje nazywane "autystycznymi" w psychologii i psychiatrii. Nie na podwórku, czy w twitterkowych przekomarzankach dziennikarzy z politykami. Jeżeli pan dziennikarz ma marzenie używać tego słowa w taki właśnie sposób, znajduje się w kontekście dzieciaków z podstawówki na szkolnym podwórku. W porządnej szkole moich dzieci, która do lewicowych z pewnością nie należy, a wręcz szczyci się promowaniem wartości chrześcijańskich, w takiej sytuacji do dzieciaków podchodzi nauczyciel i prosi o zmianę języka, tłumacząc, że nie należy takich słów używać jako obelg. Dzieciaki, jak to dzieciaki - część zrozumie, część niekoniecznie. Okazuje się, że Pan Łukasz znajduje się w grupce, która niekoniecznie. I z uporem godnym medalu dalej będzie dowodził, że nie ma w tym nic złego. A nawet, z dumą ogłosi całemu światu, że właśnie, że on będzie takich słów używał w tym "potocznym kontekście". Nijak nie dociera, że to nie jest kontekst potoczny, a zwyczajnie prymitywny.

Podobnie, jak Pan Warzecha, ja też jestem dość wytrwała w głoszeniu swoich poglądów na temat języka. Dlatego spróbuję jeszcze raz... Zastanówmy się... Ostatni felieton tego autora, bohatersko broniący wolności językowej od lewicowych operacji i inżynierii społecznej zawiera taki fragment:

"Żartowano wtedy, że może Murzyna należałoby nazywać „białym inaczej”, ale obawiam się, że przy dzisiejszym poziomie paranoi (to słowo też budzi już moje wątpliwości…) nie byłoby to chyba dobre wyjście. Zresztą, zdaniem niektórych, o Murzynach też już pisać i mówić nie wolno. A już broń Boże, żeby przywołać przysłowie „Murzyn zrobił swoje, Murzyn może odejść” – choć w gruncie rzeczy jest to przysłowie antyrasistowskie, u podstawy którego leży krytyczna ocena wykorzystywania czarnoskórych. Ale ono „ugruntowuje stereotypy” i „stygmatyzuje”." (źródło: SPDZatem, per analogia sobie ocenię. Pan Łukasz lubi ocenianie i twierdzi, że to "lewicowe" nie oceniać. A jako, że mam po dwóch dniach dość bycia nazywaną lewaczką, pozwolę sobie porządnie, po prawicowemu ocenić.


źródło: Twitter, profil własny

I od razu podkreślam, w następnym tłicie - nie, nie chcę wcale Pana Warzechy obrażać. Nie mam takich intencji! A słowa "faszystowski" używam tylko w potocznym kontekście. Co prawda, słowniki podają, że słowo to odnosi się do konkretnej ideologii, ale słyszałam wiele razy, jak na różnych "podwórkach" ludzie nieco starsi, niż dzieci z podstawówki obrzucają się taką obelgą. Więc mogę, co mi tam. Na pohybel z ohydną polityczną poprawnością i inżynierią społeczną.

Wszystkim pragnę jeszcze wytłumaczyć, że mam świadomość nieidealności mojej analogii. Słowo "autystyczny" nie niesie za sobą negatywnych konotacji. Autystyczny jest człowiek, który rozwija się w spektrum autyzmu***. Według obowiązującej jeszcze w naszym kraju klasyfikacji ICD-10 są to osoby z autyzmem dziecięcym, zespołem Aspergera, autyzmem atypowym, PDD-NOS, zespołem Retta i kilkoma mniej popularnymi charakterystykami, opisanymi przez naukowców tworzących te klasyfikacje. Osoby autystyczne nie są chore, jednak około 33% z nich to ludzie niepełnosprawni. Ale też, aż 18% osób ze spektrum autyzmu cechuje inteligencja wyższa niż przeciętna. Używanie słowa "autystyczny" jako obelga może dotknąć zarówno ludzi niepełnosprawnych, jak i tych drugich. Podkreślam - może. Ponieważ dla części osób ze spektrum autyzmu, nie musi stanowić to problemu. I w porządku. Mają do tego prawo. Każdy człowiek ma inny próg odczuwania zranienia. Proszę sobie jednak wyobrazić osobę, która będąc autystyczną (lub mając autystyczne dziecko) słyszała wiele razy jak dzieciaki na podwórku wyzywają się od autystów. Słyszała słowo "autystyczny" w połączeniu z "głupek, wariat, debil..." i podobnymi. Proszę sobie wyobrazić kogoś, kto słyszał od nauczycieli pogardliwe "zostawcie go, on jest autystyczny". Zaręczam - to proste do wyobrażenia. Takich osób jest mnóstwo. Tak, dla nich (i ich rodziców) używanie słowa "autystyczny" jako obelgi, przez dziennikarza, w przestrzeni publicznej - jest raniące i nie do zaakceptowania.

W cywilizowanej rzeczywistości, niezależnie od upodobań politycznych, w dyskursie społecznym powinno liczyć się coś więcej, niż tylko elokwencja i sztuka mocnego przekazu, których to z pewnością redaktorowi Warzesze odmówić nie można. Oprócz tego, powinno być jeszcze miejsce na empatię, zdolność do wczucia się w sytuację innych ludzi - w tym wypadku ludzi autystycznych. I zasadniczo, warto byłoby zrozumieć, że używanie słów z języka psychiatrii i psychologii, jako obelg jest równie słabe, jak używanie w tym samym celu języka totalitarnych ideologii.

------
*** słowo "autystyczny" może odnosić się także do osób w stanach psychotycznych. Pierwotne znaczenie słowa "autyzm" opisywało właśnie stan w psychozach, który charakteryzuje się wycofywaniem z kontaktów społecznych i narastającym zagłębianiu się w swoje przeżycia i myśli. 

Komentarze

  1. Brawo Pani Joanno.. Pięknie i mądrze!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję :-) Szkoda tylko, że prawdopodobnie bezskutecznie ;-) Nie sądzę, żeby osoby skłonne do takich zachowań, miały ochotę na refleksję.

      Usuń
  2. Ja sie obawiam że za mądrze jak na możliwości Pana redaktorka ale gratuluję Pani tego tekstu i dziękuję. Jako wciąż oburzona mama 9 łatki że spektrum

    OdpowiedzUsuń
  3. Jesli idiota wyzywa ludzi od autystycznych pozwolmy mu na to, to nie jest mowa nienawisci, a moze zniechecic do siebie ludzi, ktorzy w przeciwnym wypadku mogliby go wysluchac w innej sprawie. Ich zaboli to chwile, a spoleczenstwo jako calosc bardzo na tym zyska.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zgadzam się. Społeczeństwo nie zawsze potrafi od razu ocenić, która wypowiedź jest idiotyczna, a która nie.
      Różni ludzie używają różnych słów w znaczeniu potocznym -- z tą różnicą, że po zwróceniu im uwagi na niestosowność sformułowania starają się go unikać i używać właściwszych.

      Usuń
  4. Brawo Asia, jak zwykle mądrze! I dziękuję, że ciągle Ci się chce.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ostrożnie z etykietkami! Bardzo słusznie, że piętnuje Pani używanie słowa "autyzm" w kontekście domniemanej obelgi. Takie próby umniejszania komukolwiek poprzez odwoływanie się do negatywnych sterotypów ludziom inteligentnym, a przede wszystkim po prostu szanującym innych nie powinny nigdy wyjść spod pióra. Proszę jednak uprzejmie pamiętać o stosowaniu tej zasady także wobec siebie, bo ciężko znaleźć spójność w słusznym potępianiu słabego wpisu dziennikarza przy jednoczesnym określaniu przez Panią w jednym z własnych blogowych wpisów wielotysięcznej zbiorowości uczestników Marszu Niepodległości jako "polskich nazistów i faszystów oraz ich braci inceli". Jaką ma Pani podstawę do podsumowania ich wszystkich bez wyjątku takimi określeniami? Czy zastanowiła się Pani, że jednym z ważniejszych nurtów napędowych nazizmu był antyslawizm, wyrażający się w praktyce min. eksterminacją narodu polskiego? Jak to się miałoby łączyć z paradowaniem pod polskimi flagami w marszu mającym sławić polską niepodległość? Z innej strony nie wiem, czy jest Pani świadoma, że społeczność inceli jest niejednokrotnie łączona z osobami ze spektrum autyzmu? I pomijając chwilowo fakt, czy słusznie, czy niesłusznie (gros takich związków sugerują sami incele), to jednak poprzez tak "malownicze" porównanie przypięła Pani - zapewne nieświadomie - brzydką łatkę także autystykom właśnie?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz