Proszę - przeczytajcie artykuł autorstwa David Hartley. Tak, jest długi. Tak, jest trudny i po angielsku. Z perspektywy neurotypowego pisarza, brata kobiety ze spektrum, który zdecydował się bez uprzedzeń zagłębić w autystyczną społeczność podczas Autscape.
Autscape, które jak sam twierdzi jest niedoskonałą utopią, próbującą tworzyć przestrzeń maksymalnie przyjazną osobom ze spektrum. Utopią, w której widzi niedoskonałości, jednocześnie zestawiając je z wyraźnym brakiem wrażliwości typowej większości na potrzeby osób autystycznych.
Zastanawiające... David, jak sam pisze - doświadczył swego rodzaju wykluczenia, jako jednostka o typowym rozwoju w tym stworzonym na potrzeby konferencji (?), zlotu (?) osób ze spektrum, nieco utopijnym i niedoskonałym świecie. Jednocześnie, w swoim jakże wnikliwym tekście, ani przez moment nie próbuje dyskredytować tego środowiska, w którym się znalazł. Rozumie, że mniejszość rozwojowa, doświadczająca stałego wykluczenia, czasem odczuwa potrzebę odreagowania tej traumy. Widzi jednocześnie ogromne starania autystycznych uczestników i organizatorów, by tych postaw, w miarę możliwości unikać. Dostrzega szczególne potrzeby kobiet w spektrum, niejako podwójnie wykluczonych. Akcentuje potrzebę odejścia od patologizacji autyzmu i sztucznego podziału na osoby nisko- i wysoko - funkcjonujące. Przyznaje, że jego autystyczna siostra, nie byłaby sobą, bez autyzmu. Reflektuje swoje "autystyczne" poczucie siebie w grupie, która wbrew stereotypom staje się społeczna, gdy tworzy społeczność... autystyczną.
Ostatecznie - David mówi o neurorewolucji... Trudne zagadnienie. Neurotypowy autor, stoi ramię w ramię z autystycznymi samorzecznikami, nie obraża się, nie oburza, nie oczekuje niczego, rozumiejąc, że wszelkie oczekiwania są nadużyciem w świecie, który ustawicznie żąda od autystycznych ludzi dostrojenia do neurotypowych fal, bez elementarnego uwzględniania ich faktycznych potrzeb. Co nie oznacza, że cały świat ma próbować tworzyć niedoskonałą, autystyczną utopię i dostosowywać się do autystycznych potrzeb. David postuluje, by po prostu - ludzie bez autyzmu spróbowali wykazywać się elastycznością myślenia, jeżeli chodzi o... nieelastyczny autyzm ;-)
Komentarze
Prześlij komentarz